Wolne od GMO? Chcę wiedzieć!
Kampanię obywatelską w temacie znakowania żywności zaczęliśmy w 2008 r. Dlaczego? Bo 73,1% Polaków domaga się znakowania żywności „wolnej od GMO”. Wśród rodziców dzieci poniżej 2 lat takiego znakowania żywności chce aż 9 na 10 osób. Takie są wyniki badań „Polacy o GMO” przeprowadzonych przez Millward Brown na zlecenie Instytutu Spraw Obywatelskich.
Konsumenci chcą wiedzieć, co trafia na ich talerze. W Polsce wyszczególnianie na opakowaniach żywności „tradycyjnych ” składników czy dodatków na ogół nie stanowi problemu. Ze swoistą samowolką i brakiem odgórnych regulacji mamy do czynienia dopiero w przypadku żywności produkowanej bez genetycznie modyfikowanych składników (GMO) lub pochodzącej od zwierząt karmionych paszami wolnymi od GMO (jaja, mięso, nabiał).
Uważamy, że obywatele w Polsce powinni mieć zagwarantowaną możliwość wyboru odpowiednio oznaczonej żywności wytworzonej bez udziału GMO. Czytelne etykiety warto promować, gdyż wciąż mamy niepełną wiedzę na temat długofalowego wpływu tej technologii na nasze zdrowie i środowisko, w którym żyjemy.
Jednocześnie ważne jest, żebyśmy nie zapominali o tym, na co zwraca uwagę dr hab. Katarzyna Lisowska w raporcie „Znakowanie żywności wolnej od GMO. Propozycja dla Polski”: „W debacie publicznej wiodący temat to wpływ GMO na zdrowie. Moim zdaniem, dyskusja jest sztucznie przekierowywana na te obszary. W ferworze tej debaty o zdrowiu zapominamy bowiem, że za GMO kryją się ogromne pieniądze. Ogromny biznes, agrobiotechnologia, walczy o swoje zyski. Tu naprawdę nie chodzi o obiektywną prawdę, tylko o zyski koncernów”.
Z tajnych depesz ujawnionych przez portal WikiLeaks wynika, że ambasady amerykańskie w Europie jako jeden ze swoich celów przyjmują propagowanie upraw i żywności GMO w Europie, w tym w Polsce. W negocjowanej teraz za zamkniętymi drzwiami umowie handlowej pomiędzy USA a UE, tzw. „TTIP”, jednym z elementów negocjacji jest zapewne temat GMO. Trudno uwierzyć, że amerykańskie korporacje takie jak Monsanto zrezygnują z europejskiego rynku zbytu.
Mamy nowego prezydenta, rząd i parlament. Bardzo nas ciekawi, jak zachowa się nowa władza w temacie znakowania żywności „wolnej od GMO”. W ciągu najbliższych kilku miesięcy będziemy pukać do drzwi decydentów i pytać, po której stronie barykady stoją. Czy po stronie zwykłych obywateli, konsumentów i drobnych rolników? Czy może po stronie 1% klasy bogaczy, rolników wielkoobszarowych i międzynarodowych korporacji?